Strona główna » Bliżej doświadczeń » Jakie znaczenie mają wspomnienia z dzieciństwa?
Niedawno przeczytałam artykuł *, w którym autorka zaczyna od własnego doświadczenia macierzyństwa i wspomina chwile, kiedy zastanawiała się, jakie wydarzenia z życia jej córek będą przez nie zapamiętane i które będą dla nich znaczące. Wydaje mi się, że u mnie jest teraz dokładnie tak samo, gdy patrzę na moje córki. Spędzam z nimi najwięcej czasu, staram się o ważne momenty. Wiem, że mogą nie pamiętać tych konkretnych chwil, ale buduje się między nami więź, pielęgnujemy bliskość, budujemy zaufanie, robimy przestrzeń dla poczucia bezpieczeństwa i wzmacniania poczucia własnej wartości (i tak można wymieniać bez końca).
Mam jednak wrażenie, że rodzice chcieliby czasem (przynajmniej ja mogę się pod tym podpisać) wiedzieć, że ich starania trwale zapiszą się w pamięci swoich dzieci, że szczególne słowa, ważne zdania i wzruszające sytuacje – będą z łatwością przywołane we wspomnieniach.
Kiedy ja myślę o swoim dzieciństwie, to w pierwszej chwili pamiętam silne pragnienie bycia dorosłą. Chciałam o sobie decydować, chciałam mieć swój dom, męża, dzieci. To, że założę własną rodzinę było wtedy dla mnie czymś naturalnie wpisanym w dorosłość. Pamiętam też gruszę, która rosła na osiedlowym placu zabaw – lubiłam siedzieć z koleżankami na jej gałęziach. Przywołuję też we wspomnieniach z dzieciństwa ogród babci i dziadka – widok grządek z kwiatami, smak agrestu. Zawsze lubiłam las i jego zapach (szczególnie las w górach). Mam w sobie zapisane wspomnienia, które w większości po prostu czuję całą sobą – jak np. wyjazdy z rodzicami do Chałupy Chemików w dolinie Danielki. I wszystkim tym wspomnieniom towarzyszą emocje, które pewnie zaważyły o tym, że nadal są blisko mnie.
Okazuje się, że dzieciństwo ma znaczenie dla kształtowania (się) tożsamości osobowej człowieka, ma znaczenie dla jego dorosłego życia i sposobu postrzegania m.in. tego, czym jest życie rodzinne, jak powinna wyglądać rodzina, które wartości są warte uwagi. To trochę jak bagaż, który się niesie. Jednym jest lżej, innym ciężej. Wiemy, że pamięć potrafi płatać figle – czasem pamiętamy coś wyraźniej, innym razem nadajemy wspomnieniom nowe znaczenie wraz z rozwojem i nabywanymi doświadczeniami. Część rzeczy świadomie spychamy w zapomnienie, część wychodzi uparcie na światło dziennie w najmniej oczekiwanym momencie. Jedni przepracowują swoje dzieciństwo, drudzy wracają do wspomnień z tęsknotą. Dla niektórych dzieciństwo jest życiową trampoliną, dla innych bywa kulą u nogi – w swoim życiu spotkałam jednych i drugich.
Warto pamiętać, że „treść osobistych wspomnień z dzieciństwa z jednej strony w pewnym stopniu odzwierciedla rzeczywistość, a z drugiej ujawnia treści powiązane z celami życiowymi, ale w taki sposób, który podtrzymuje własną tożsamość i jest zgodny z ogólną koncepcją własnego życia. Ponieważ zarówno w dorosłości cele, jak i postrzeganie własnej osoby i swojego życia ulega przekształceniom, można się spodziewać, że zmienia się też postrzeganie własnego dzieciństwa” **.
Zastanawiam się często, co będą pamiętały moje córki, czy będą wspominać dzieciństwo z jakimś wzruszeniem, coś szczególnego zapadnie im w pamięć? Rozmawiam o tym z mężem, a on często robi skwaszoną minę i mówi, że biorąc pod uwagę niedojrzałość systemu nerwowego, to dzieci i tak będą mało pamiętały z tego wczesnego okresu. Cóż, podobno „realistyczne wydarzenia mózg jest w stanie przechowywać od ok. 4 roku życia” *** (tzw. amnezja dziecięca).
Refleksja nad własnym życiem ma znaczenie dla dalszego rozwoju. Moje badania naukowe również to pokazały – narratorki wracały wspomnieniami do czasu dzieciństwa, a „każda z analizowanych narracji wskazywała na uwarunkowania procesu kształtowania (się) tożsamości osobowej w kontekście rodzinnej transmisji międzypokoleniowej. Zarówno obraz rodziny pochodzenia narratorek, jak i rodziny prokreacyjnej wskazywał na sposób przedstawiania określonych treści związanych z postrzeganiem siebie w czasie, dostrzeganiem pewnych zależności między treścią przekazu międzygeneracyjnego a swoją aktualną sytuacją życiową oraz strukturą życia rodzinnego, zawodowego czy relacji społecznych” ****. Integracja między przeszłością, tym co tu i teraz a przyszłością nie tylko pozwala poukładać sobie to, co się wydarzyło z tym, co trwa aktualnie i jest w przestrzeni przyszłych wyobrażeń, ale jest też źródłem pewnej mądrości życiowej, wprowadza poczucie harmonii, spójności, sensu.
Chciałabym razem z mężem budować nasze rodzinne tradycje, mieć wspólne zwyczaje – coś, co zostawi wartościowy ślad w ich sercach. Głęboko wierzę w wartość i siłę międzypokoleniowego przekazu, w oddziaływanie systemu rodzinnego, i wiem, że to, co się teraz dzieje ma znaczenie dla tego, kim w przyszłości będą moje córki, jak będą się czuły.
Nie mówię o jakimś determinizmie, ale o znaczących elementach ich poczucia własnej tożsamości osobowej. Nie każdy rodzic wzrusza się przy każdym kroku swoje dziecka czy ma głęboko filozoficzne przemyślenia przy porannej (zimnej) kawie ;-), ale uważność w codzienności, chwila refleksji nad tym, co się aktualnie dzieje, to jak wygląda nasza relacja rodzic-dziecko… jest OK. Polecam – dla siebie tu i teraz, dla dzieci i ich przyszłości.
Literatura, z której skorzystałam:
* K. Romanowska, Dlaczego nie pamiętamy pierwszych lat życia? „Amnezja dziecięca jest słabością” źródło: www.focus.pl.
** mamadu.pl (na podstawie wniosków zawartych w Psychological Science Journal).
*** K. Jezierski, Postrzeganie dzieciństwa w biegu dorosłego życia – refleksje teoretyczne, Akademia Ignatianum w Krakowie, 2019.
**** A. Majewska, Odpowiedzialność moralna za kształtowanie tożsamości osobowej w kontekście rodzinnej transmisji międzypokoleniowej, Uniwersytet Opolski 2019.
Komentarze
Moje dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych i nie wspominam go dobrze. Wierzę jednak, że mimo tego bagażu, który jest kulą u nogi, da się stworzyć odpowiednie warunki do rozwoju własnych dzieci. Mam nadzieję, że moje dzieci będą miały dobre wspomnienia i z tęsknotą będą wracały do swojego dzieciństwa. Robię, co mogę. Walczę każdego dnia o swoją rodzinę i dobrą przyszłość dzieci. Zgadzam się, że warto chwilę się zatrzymać i pomyśleć o tym, jaki przykład dajemy dzieciom, co od nas biorą. Pozdrawiam!
Gosia, dziękuję za Twój komentarz. Wyobrażam sobie, że niesiesz ze sobą wiele ważnych doświadczeń. Cieszę się, że znalazłaś zasoby, które sprawiają, że chcesz pracować nad tym, co przekazujesz swoim dzieciom. Taka uważność w codziennej rodzinnej rzeczywistości jest bardzo cenna. Życzę Ci wielu chwil „zatrzymania” z poczuciem zgody w sobie (zgody na to, co się wydarzyło, zgody na decyzje, które obecnie podejmujesz i zgody na sposób w jaki wyobrażasz sobie Wasze dalsze wspólne życie). Pozdrawiam Cię serdecznie!