Strona główna » Bliżej rodziców » Jak to będzie, gdy urodzi się Róża?
Będzie cudownie! Wreszcie odzyskamy nasze małżeństwo! Bo teraz przecież zawsze, gdy jesteśmy we dwójkę, to jednak we trójkę. Szybko odzyskam formę sprzed ciąży, a bieganie między dzieciakami będzie niczym darmowy fitness. Nawet postaram się o fryzjera i kosmetyczkę (przecież Mama Sowa, to nie tylko mądra głowa). Ustalimy z Mateuszem super-niezawodny plan działania, dzięki któremu każde z nas pośpi trochę w ciągu dnia lub w nocy. Znajdziemy w naszych kalendarzach czas na wspólne wyjście do kina lub kolację. Dzieci sprzedamy niezawodnym babciom i dziadkom (albo znajdziemy cudowną nianię, która pokocha nasze córki). Hip, hip, hurra!
Hania będzie wspaniałą starszą siostrą. Już teraz oswaja się z moją ciążą, rozmawiamy o Róży, dotyka brzuszka, wspólnie urządzamy drugi pokój. Zaopatrzyłyśmy się we wszystkie możliwe książeczki na temat rodzeństwa przeznaczone dla małych dzieci. Hania będzie chętnie pomagać w podstawowych czynnościach przy Róży. Z czasem zaczną się razem bawić, aż w końcu pobiegną kiedyś same na plac zabaw (a ja wypiję ciepłą kawę, o której rozpisują się mamy).
Co może pójść nie tak? Otóż WSZYSTKO!
Nie mam bladego pojęcia. Na pewno mam listę następujących życzeń:
Jak to wszystko pogodzić? Siebie i swoje potrzeby, sprawy każdego z dzieciaków, małżeństwo, przyjaciół, kwestie zawodowe i wszystko inne wokół, jak chociażby podlewanie kwiatków? Podobno trzecie dziecko już wychowuje pies, ale my nawet psa nie mamy!
Tak bardzo doceniam wtedy rodzinę i bliskich, którzy są gotowi wesprzeć. Z całego serca podziwiam moje koleżanki, które ogarniają wszystko SAME! I moją mamę, która poświęciła się rodzinie, bo dała mi przykład, który już zawsze będzie we mnie zakorzeniony (choć pierogów nadal nie ulepię i wszystkiego sama w domu nie naprawię). Wiem też jednak, właśnie dzięki mojej mamie, że wsparcie czy pomoc są czasem NIEZBĘDNE, że trzeba nauczyć się przyjmować to, co płynie od innych. Nauczyć się prosić. I, że są sfery życia prywatnego, małżeńskiego, zawodowego, społecznego – o które po prostu warto zadbać.
Podobno. Tu też mam listę życzeń:
Jak to naprawdę będzie, gdy urodzi się Róża?
Dam znać w tym lub w przyszłym roku!
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Komentarze
Aga dzięki wsparciu mamy i męża na pewno dacie radę! Życzę dużo siły i cierpliwości. W sytuacjach kryzysowych zawsze możesz do mnie napisać😀
Sandra, dziękuję za życzenia wytrwałości – mam nadzieję, że się spełnią. Ważne, że jako młode mamy sympatycznych maluchów, możemy na siebie liczyć i dodawać sobie nawzajem rodzicielskiej, matczynej a przede wszystkim kobiecej siły.
Przed urodzeniem drugiej córeczki też niejeden raz zastanawiałam się, jak to będzie wyglądać. Miałam w sobie obawy głównie o przyjęcie młodszej siostry przez starszą. I powiem tak: cudownie ją przyjęła! „Wymieniły się” prezentami, przytulala, głaskała, pomagała podawać pampersy, pieluszki. Z czasem zauważyła, że nosimy ją dłużej na rękach, bo ma kolki, bo idą zęby, bo nie chce leżeć. I wtedy widziałam po jej wyrazie twarzy, że czuje się smutna, odsunięta, i zawsze wtedy nosiłam młodszą, a starszą próbowałam „zagadywac”, opowiadałam bajki (bo przecież tylko ręce miałam zajęte), bawiłyśmy się w chowanego, w zgadywanki. Starałam się też w ciągu dnia wygenerować czas tylko dla starszej, głównie wtedy, gdy młodsza miała drzemki. Rysowałyśmy razem, kolorowałyśmy, itp. Myślę jednak, że mimo najszczerszych chęci, nie do końca da się „wyczarować”, żeby starsze rodzeństwo nie poczuło się trochę „w tle”, a nie „na pierwszym planie”. Jednak to też poniekąd taka domowa szkoła dla tego pierwszego dziecka, bo gdy pojawia się rodzeństwo, uczy się (powolutku) wyrastac z egoizmu. Też wierzę w to, że moje dziewczynki z czasem zaczną się razem bawić i kumplować, przyjaźnić. To tylko kwestia czasu, pewien etap do przejścia (rzecz jasna) te wszystkie elementy związane z zazdrością i akceptacją rodzeństwa, gdy się pojawia.
Ann, z tego co piszesz wynika, że bardzo się starałaś zadbać o nową jakość relacji w rodzinie, o relację sióstr. Kiedy piszesz, że w czasie snu młodszej, bawiłaś się ze starszą – od razu przypominają mi się rady z okresu pierwszej ciąży: „śpij wtedy, kiedy dziecko śpi”. Oczywiście nie posłuchałam i obiecałam sobie, że wyśpię się następnym razem. Wygląda na to, że nie w każdym przypadku jest to możliwe. Intuicyjnie także wyczuwam, że nie ma złotego środka. Każdy z nas ma prawo do przeżywania na własny sposób. Jeżeli teraz jestem całym światem (razem z tatą!) dla Hani, to chyba powinnam się zaniepokoić, gdyby w ogóle nie okazała nam emocji w związku z pojawieniem się Róży. Zgadzam się z Tobą, że powiększenie rodziny to zmiana, która po prostu musi w jakiś sposób rozgościć się w naszych domach. Cieszę się, że możemy o tym procesie wspólnie rozmawiać!
Powiem Ci, że Twoja lista będzie się spełniała, choć czasami na chwilę zboczy z drogi i pokaże Tobie coś nieoczekiwanego, może i nawet niewymarzonego. Dobrze jest być z dziećmi, bawić się z nimi i poświęcać im wiele uwagi. Czasami dobrze zaprosić kogoś do domu, żeby mieć motywację do ekspresowego posprzątania zaległości (mnie to bardzo pomaga). Od czasu do czasu warto poprosić o opiekę nad dziećmi, żeby móc spędzić czas na randce wyłącznie we dwoje.
Ja spodziewam się trzeciego dziecka i psa nie mam! Co ja zrobię?! Też mam milion myśli jak to będzie jak się maleństwo urodzi (bo kto to dokładnie, to jeszcze nie wiemy, ale w swoim czasie przedstawimy).
Najważniejsze: pielęgnujcie Waszą miłość małżeńską! To fundament całej rodziny. A życie zawodowe? Po pierwsze żona, po drugie mama, a dopiero po trzecie pani doktor dla świata 😊
Weronika, dziękuję za cenny (nie tylko dla mnie!) komentarz. Myślę, że Twoje dotychczasowe doświadczenie w byciu żoną, mamą i specjalistką w swojej dziedzinie jest niezwykle ważnym zasobem, z którego będziesz czerpać w swojej kolejnej przygodzie powiększenia wspaniałej rodziny. Zgadzam się z Tobą, że ważne jest znać priorytety i na nich się opierać. Sądzę także, że – jak słusznie zauważasz – razem z Mateuszem tworzę fundament dla siebie samej, dla nas jako małżeństwa, dla naszych córek. Przecież nasza więź będzie na nie oddziaływać, będzie w nich kształtować obraz rodziny, a także po prostu – obraz relacji międzyludzkich.
Agatko, podoba mi się Twój entuzjazm z jakim patrzysz w przyszłość i wiara, że wszystko może się udać. To bardzo ważne, aby dostrzegać pozytywy i mieć w sobie tyle radości. Z prawdziwą przyjemnością czytam Twoje artykuły i polecam je wszystkim swoim przyjaciołom oraz znajomym, bo są w nich zawarte ważne treści i osobiste przemyślenia.
Pozdrawiam serdecznie całą Twoją Rodzinkę
Hania
Bardzo dziękuję za tak cenne słowa! I niech ten entuzjazm i wiara mnie nie opuszczają 😉